sobota, 6 września 2014

Kolumb żyje i ma się całkiem dobrze :) (RELACJE Z WYPRAW)

Dopiero teraz do mnie dociera jak wyjątkowej sytuacji wczoraj byliśmy świadkami... A zaczęło się niepozornie... My zapuszkowani w samochodzie + 4 warczące ciągniki na maleńkiej śródleśnej łączce i "jakiś tam ptaszor skaczący po trawie". Było tak głośno i tłoczno, że pragnęłam jak najszybciej to miejsce minąć. Ponieważ, chwilę wcześniej padło jednak z pokładu samochodu zapytanie o orliki, to pełni nadziei podnieśliśmy lornetki do oczu. Orlik okazał się być "lekki na wspomnienie" i oto siedział 20 metrów przed nami.
Kolumb - spotkanie z 5 IX 2014 - fot. Aleksander Gierszewski
Obserwacja była jednak trochę nerwowa bo właśnie od lewej, między nas a ptaka, wjeżdżał ciągnik. Byliśmy święcie przekonani, że to koniec spotkania. Ku naszemu zdumieniu ptak jedynie skoczył na najbliższą belę siana unikając rozjechania i na tejże beli (nadal 20 metrów od nas) dał nam się dokładnie oglądać przez lunetę przez najbliższych 20 minut. Pierwszy rzut okiem doprowadził do odkrycia 3 kolorowych obrączek na jego nogach. Drugi rzut oka pozwolił uchwycić odstające pióra na plechach - podejrzenie o ukryty w piórach plecaczek z nadajnikiem. Profil ptaka ujawnił niezbity dowód - sterczącą antenkę. I wszystko stało się jasne - to śledzony telemetrycznie, słynący ze swej płochliwej natury - orlik grubodzioby. Jeden z czternastu owianych już legendą ptaków. Dzięki nadajnikom znamy dokładnie historię ich życia. My mieliśmy przed sobą ptaka o imieniu Kolumb. Okazuje się, że Kolumb to bardzo doświadczony, bo blisko 20 - letni już ptak a zarazem jeden z tych szczęściarzy, któremu corocznie udaje się odhodować pisklę, choć po drodze nie obyło się bez konieczności zmiany gniazda. Jego wiek i doświadczenie mogły tłumaczyć jego wyjątkowo niepłochliwe zachowanie, które po chwili obserwacji stało się jeszcze bardziej zrozumiałe. Gdy ciągnik się oddalił na dobre ptak zeskoczył z beli siana, w podskokach zbliżył się do miejsca, w którym był wcześniej i zręcznym ruchem dzioba podniósł z ziemi upolowanego wcześniej gryzonia. Stary wyga wiedział co robi, miał wszystko pod kontrolą i był w tym konsekwentny
fot. Paweł Świątkiewicz
*********************
Swój pierwszy nadajnik, za pomocą którego możliwe było śledzenie jego corocznych tras wędrówek na zimowisko, ptak ten dostał już 9 lat temu Wiele lat obserwacji telemetrycznej ujawniło ciekawą rzecz. W roku 2011 Kolumb zmienił swe zwyczaje zimowiskowe: o tyle o ile pierwsze swe zimy regularnie spędzał w Zambii to 3 ostatnie zimy spędził już w południowym Sudanie. Lada dzień rozpocznie ponownie swą coroczną, trudną wędrówkę na południe. Jego aktualną pozycję możecie śledzić tu: http://orlikgrubodzioby.org.pl/artykul/mapy-przelotow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz